Z żołnierskim życiorysem Marszałka nierozerwalnie związana jest Kasztanka – klacz, którą krakowski ziemianin Ludwik Popiel ofiarował w sierpniu 1914 roku wyruszającym na wojnę strzelcom.
Urodzona w 1909 lub 1910 roku klacz została przekazana Piłsudskiemu, który wjeżdżał na niej do Kielc. Potem towarzyszyła Komendantowi na całym bojowym szlaku legionowym. Podobno nie była zwierzęciem dzielnym i bała się ostrzału artyleryjskiego, chociaż przy Piłsudskim zachowywała spokój. Piłsudski nie był zawołanym kawalerzystą i Kasztanki dosiadał stosunkowo rzadko. W okresie legionowym Komendant miał jeszcze jedną klacz, którą podarowali mu ułani Beliny-Prażmowskiego; zwała się Minka, była skarogniada i masywniejsza od Kasztanki.
W przypadku konia wojskowego równie ważny co samo zwierzę jest rząd, a więc siodło, uzda i przedmioty dodatkowe. Początki kawalerii legionowej były trudne, a ułani samodzielnie i nieregulaminowo musieli się zaopatrywać w rzędy. Były więc one rozmaite, w znacznej mierze nie wojskowe, sportowe. Na przykład w zdobycznych kieleckich magazynach udało się pozyskać trochę rzędów rosyjskich. Jak zauważył późniejszy Marszałek: „Biedni ułani! Na siodłach zdatnych do spacerów, niewtrenowani do dłuższych marszów, zajeżdżali konie, siedzenia zbijali na kotlety…”.
Z czasem ułani wszystkich trzech brygad otrzymali regulaminowe rzędy austriackie, m.in. oficerskie siodła wz. 99 i żołnierskie wz. 83. Sam Piłsudski dostał od 1. Pułku Ułanów Beliny-Prażmowskiego nowy kompletny rząd oficerski wz. 99 w 1916 roku w Werchlach. Odtąd używał go aż do końca epopei legionowej.
Podczas wojny z bolszewikami Kasztanka nie towarzyszyła już swemu panu na froncie. W 1922 roku oddana została pod stałą opiekę 7. Pułku Ułanów Lubelskich stacjonującego w Mińsku Mazowieckim. Stamtąd przywożono ją do Warszawy w związku z rozmaitymi uroczystościami, defiladami, rewiami. Często gościła także w Sulejówku. Marszałek po raz ostatni dosiadał Kasztanki w 1927 roku, podczas uroczystości związanych z obchodami święta 11 Listopada; Kasztanka paradowała wówczas w polskim rzędzie wz. 25. To właśnie wtedy, tuż po rewii, Wojciech Kossak wykonał najsłynniejszy jej portret.
Potem klacz była w Warszawie jeszcze tydzień, po czym odesłano ją koleją do Mińska Mazowieckiego. Umieszczona w wagonie sama, bez dozoru, doznała najprawdopodobniej obrażeń i do miejsca przeznaczenia dotarła, leżąc. Mimo wysiłków kilku lekarzy, w tym specjalnie sprowadzanych z Warszawy, Kasztanki nie udało się uratować. Śmierć nastąpiła wskutek „urazu wewnętrznego” (jak stwierdziło lekarskie konsylium). Szczątki klaczy zakopano w Mińsku, natomiast skóra została wypchana i spreparowana. Kasztanka trafiła po śmierci Marszałka do muzeum w Belwederze, a w czasie okupacji znalazła się w Muzeum Wojska Polskiego. Brak należytej opieki sprawił, iż ta osobliwa pamiątka po Marszałku przedstawiała sobą żałosny widok i w latach 50. spalono ją na dziedzińcu muzeum.
Jedna z wersji głosi, iż przyczynił się do tego kolejny marszałek Polski – Michał Rola-Żymierski. Dawny legionista, a potem przeciwnik Piłsudskiego, zdegradowany oficer i więzień sanacji, nie żywił sentymentu do pamiątek po pierwszym Marszałku. Na jego ponoć polecenie Kasztanka została zniszczona. Klacz Piłsudskiego miała dwoje dzieci, Niemna i Merę. Ta ostatnia po śmierci matki otrzymała status „oficerskiego konia służbowego Pierwszego Marszałka Józefa Piłsudskiego”; klacz znajdowała się pod opieką 1. Pułku Szwoleżerów.
Zamieszczone zdjęcia i teksty chronione są prawem autorskim
i pozostają wyłączną własnością autora.
Bez jego zgody nie mogą być kopiowane, przetwarzane,
wykorzystywane oraz publikowane w Internecie i innych mediach.
Ośrodek Hodowli Zarodowej w Kamieńcu Ząbkowickim sp. z o.o.
Zakład Stado Ogierów Książ
ul. Jeździecka 3
58-306 Wałbrzych
tel./fax.: 74-840-58-60
NIP 887-00-10-989 REGON 890234088
Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej we Wrocławiu IX Wydział Gospodarczy Numer KRS 0000075325,
Kapitał zakładowy 47.095.000,00 PLN
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie reklama-walbrzych.pl